Zgodnie z zapowiedzią w ostatnim artykule, dziś omówię czym jest tzw. Panoptikon i co może nam grozić jeśli w porę nie zareagujemy jako społeczeństwo?
Model idealnego więzienia i permanentnej inwigilacji
Panoptikon to model więzienia zaprojektowanego przez angielskiego filozofa utylitarystę, Jeremy’ego Benthama w XVIII w. Niezwykłość Panoptikonu miała polegać na tym, że jego konstrukcja umożliwiałaby więziennym strażnikom obserwowanie więźniów tak, by nie wiedzieli, czy i kiedy są obserwowani. W efekcie czują się potencjalne obserwowani przez cały czas. W każdej chwili muszą się zachowywać tak jakby byli obserwowani.
W szerszym znaczeniu Panoptikon to po prostu szokująco skuteczny model permanentnej inwigilacji, osiągany przy bardzo niskich kosztach. Nie trzeba inwigilować ludzi przez cały czas, wystarczy, że mają samą świadomość, że mogą być obserwowani w każdej chwili.
Model Panoptikonu można odnaleźć w literaturze. Został opisany w książce “Nadzorować i karać”, Michela Foucaulta. W powieści “Traveler”, autorstwa Johna Twelve’a Hawksa negatywni bohaterowie, czyli Tabulowie dążą do przejęcia władzy nad światem, właśnie przez wprowadzenie w życie Panoptikonu. Poniekąd schemat ten występuje również w powieści “Rok 1984”, Gerge’a Orwella, dlatego, że każdy musiał się liczyć z tym, że w każdej chwili może być szpiegowany przez Policję Myśli. Ale nikt nie wiedział, kiedy dokładnie może to nastąpić, ani kto jest agentem PM. Poza tym obywatel mógł też zostać zadenuncjowany przez własne dzieci, które były specjalnie ku temu indoktrynowane przez partię rządzącą.
Ale czemu w ogóle o tym piszę? Co to ma wspólnego z tematyką bloga? I dlaczego ostatnio pisałem o tym, że feminizm może prowadzić nas do totalitaryzmu? Już wyjaśniam.
Skutki feministycznej retoryki dla społeczeństwa
Powszechność fałszywych oskarżeń o przemoc domową i prawna dyskryminacja mężczyzn, sprawia że ci często ratują się poprzez zdobywanie nagrań z użyciem dyktafonów, podsłuchów i ukrytych kamer. Obecnie już dostęp do takiej technologii jest na tyle duży, że każdy z nas może sobie zrobić Big Brothera we własnym domu, i to naprawdę tanim kosztem. Wszystko dostępne w internecie po paru kliknięciach.
No i nie powiem, rozwiązania te są bardzo przydatne, zwłaszcza przy rozwodzie, z toksyczną kobietą. Ale używanie sprzętu szpiegowskiego, nie kończy się na obronie przed popieprzoną żoną. To wszystko idzie dalej.
Kolejna sprawa to powszechność fałszywych oskarżeń o gwałt. Która sprawia, że mężczyźni zaczynają brać na poważnie stosowania nagrywania także i w tej kwestii. Można sobie o tym poczytać np. w tematach na portalu Reddit, tyczy się to zwłaszcza USA, gdzie fałszywe oskarżenia stały się wręcz modą. Są to pomysły dotyczące nagrywania np. tego co się dzieje przed seksem lub tuż po nim, żeby było widać, że kobieta była chętna. Niektórzy rozważają też nagrywanie samego stosunku, przynajmniej samego dźwięku. I na tym jeszcze temat się nie kończy.
Kolejny problem to fałszywe oskarżenia o molestowanie, wiążące się z brakiem konkretnej definicji, czym jest molestowanie. Przez co każde zachowanie może zostać uznane za molestowanie. Dlatego po #MeToo wzrosło zainteresowanie inwestowania w ukryte kamery i tym podobnych rozwiązań wśród bogatych mężczyzn, którzy mają najwięcej do stracenia i są najbardziej opłacalnym celem do wyłudzania odszkodowania.
W następnej kolejności będą to po prostu mężczyźni, także i ci zwykli. A zaraz potem również kobiety. Dlatego, że kobiety także coraz częściej padają ofiarą fałszywych oskarżeń, przykładowo już padają fałszywym oskarżeniom o stalking, kobiety pracujące z dziećmi przyznają, że boją się oskarżeń o pedofilię, oskarżenia o bliżej nieokreśloną “mowę nienawiści” dotykają już wszystkich bez względu na płeć, a wraz z rosnącą świadomością społeczeństwa, co do tego, że kobieta może być sprawcą coraz więcej będzie także oskarżeń o gwałt, czy molestowanie mężczyzn (lub innych kobiet). A przed oskarżeniem nie ochroni nawet bycie jedną z liderek MeToo, co jak widać już się dzieje.
Tak więc zmierza to do miejsca, gdzie trzeba będzie nagrywać każdą relację z drugim człowiekiem. I wtedy mamy Panoptikon, w każdej chwili z dużym prawdopodobieństwem można będzie uznać, że ktoś właśnie nas nagrywa. A takie nagranie może łatwo wycieknąć do internetu albo np. wpaść w ręce policji, która oficjalnie nie inwigilowała obywatela, tylko zgodnie z prawem przejęła nagranie od innego obywatela. I tak społeczeństwo samo na siebie nałoży kajdany. Zbuntowanie się wobec systemu stanie się niewykonalne. Każdy kto tego spróbuje może zostać błyskawicznie spacyfikowany przez fałszywe oskarżenie o molestowanie, gwałt, mowę nienawiści, wpisz cokolwiek.
Nikt, żadna władza etc. nie musiała inwestować grubych miliardów na inwigilację, ani powoływać Policji Myśli, to obywatele sami sobie to zafundowali, za swoje własne pieniądze. Prawda, że genialne?
Jak możemy to powstrzymać?
Rozwiązania w sumie są proste, ale musimy działać szybko, zanim będzie za późno. A więc co musimy zrobić? Zacznę od tego, że trzeba w końcu zacząć przyjmować jasne definicje na dane przestępstwo czy przewinienie. Czyli jeśli mowa o “molestowaniu”, tu musimy jasno określić o co chodzi. Czyli stosować konkretne terminy jak “naruszenie nietykalności cielesnej”, “stalking”, czy np. mobbing w pracy.
Tak samo zamiast używać niejasnych terminów jak “mowa nienawiści”, stosujmy terminy jasne jak: “podżeganie do nienawiści” czy zakaz propagowania systemów totalitarnych itd.
Domniemanie niewinności musi być stosowane na poważnie, a więc zarówno w wymiarze procesowym jak i pozaprocesowym. Winę trzeba udowodnić przed sądem ponad wszelką wątpliwość. Do tego czasu wszelkie dane osób oskarżonych muszą pozostawać anonimowe. Jako społeczeństwo musimy też rozumieć, że oskarżony nie równa się winny i nie można nikogo poddawać linczowi, do czasu udowodnienia mu winy.
Kolejna sprawa, za fałszywe oskarżenia i pomówienia trzeba przykładnie karać. To muszą być wyroki więzienia oraz wysokie odszkodowania dla osób pomówionych. I tyczy się to nie tylko fałszywym oskarżeniom na policji i w sądzie, ale także pomawiania ludzi w mediach i w internecie.
Jeśli zaś idzie o kwestię nagrywania na własny użytek, to jak najbardziej powinno być legalne i dozwolone. Jako, że to faktycznie pomaga wielu ludziom uniknąć kłopotów. Jeśli zatrzymamy tę psychozę strachu, ludzie nie będą mieć motywacji, żeby tego nadużywać i nagrywać wszystko jak leci. Jednocześnie jednak należy poważnie karać za rozpowszechnianie materiałów z naszym udziałem (zdjęcia, filmy) w internecie, bez naszej zgody.
Comments