top of page
  • Zdjęcie autoraLudomir

Sprawa Bretta Kavanaugha – czyli fałszywe oskarżenia o gwałt jako narzędzie walki politycznej

Zaktualizowano: 22 paź 2022

Sprawa Bretta Kavanaugha

Niedawne zaprzysiężenie Bretta Kavanaugha na sędziego Sądu Najwyższego USA nie obyło się bez skandalu. Otóż jak tylko prezydent Donald Trump zgłosił jego kandydaturę zaczęły się protesty ze strony zwolenników Partii Demokratycznej, jako że Kavanaugh znany jest ze swoich konserwatywnych poglądów. Chuck Schumer, senator z ramienia Partii Demokratycznej zapowiedział nawet, że trzeba zatrzymać tę nominację “wszelkimi sposobami”. No i pojawiły się absurdalne oskarżenia o napaści seksualne, które teraz omówię.

Dr Christine Ford i oskarżenie o próbę gwałtu sprzed 36 lat


Niedługo po zgłoszeniu kandydatury Kavanaugha, mężczyzna który przez ponad 30 lat swojej kariery miał nieposzlakowaną opinię, który wcześniej przed objęciem każdego ważnego stanowiska był już łącznie 6 razy prześwietlany przez FBI pod kontem ewentualnego złamania prawa teraz został oskarżony o próbę gwałtu przez Dr psychologii Christine Ford. Do zdarzenia miało dość…. 36 lat temu. Dodam, że kolejnym “przypadkiem” jest tu fakt, że Ford zanim oficjalnie oskarżyła Kavanaugha, wpierw zrobiła to w liście do Dianne Feinstein, czyli przedstawicielki Partii Demokratycznej w senackiej komisji sądownictwa.


Na potwierdzenie zarzutów nie znalazły się rzecz jasna żadne dowody. W dodatku zeznania pani Ford w ogóle nie trzymały się kupy. Twierdziła, że Kavanaugh dopuścił się wobec niej próby gwałtu na imprezie gdy miał 17 lat, a ona 15 lat, co skończyło się “niepowodzeniem” ze względu na to, że miała pod ubraniem jednoczęściowy stój kąpielowy. Jednak nie potrafiła wskazać kiedy (w jakim miesiącu) miała mieć miejsce ta impreza ani tego gdzie miała się ona odbyć . Nie była też w stanie przedstawić żadnych, choćby ogólnych faktów dotyczących zdarzenia, takich jak kto ją przywiózł i odwiózł z imprezy kilka kilometrów od domu, ile osób było w pomieszczeniu, jak wiele alkoholu wypiła, dlaczego nie ostrzegła innych przed gwałcicielem? Itd. Wskazała również na kilku świadków, którzy mieli być na tej imprezie, ale żadna z tych osób nie potwierdziła jej wersji wydarzeń, ani nawet tego, że Kavanaugh był w ogóle obecny na tej samej imprezie.

Jednocześnie w obronie Kavanaugha stanęło 65 kobiet, które go znają jeszcze od czasów liceum, zgodnie twierdząc, że zawsze traktował on kobiety z przyzwoitością i szacunkiem.

Z kolei protesty przeciwko kandydaturze pana Kavanaugha okazały się być finansowane, a nie spontaniczne, co niechcący wygadała Shawna Thomas. W dodatku Christine Ford na całej ten sprawie zarobiła 700 tys. dolarów dzięki zbiórce na crowdfundingowej platformie GoFundMe. Jak mówi stare powiedzenie “jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze”.

I generalnie na tym cała szopka powinna się skończyć, ale skoro kandydaturę Kavanaugha trzeba było zatrzymać “wszelkimi sposobami”, to Show Must Go On. Zaczęły się więc pojawiać kolejne oskarżenia, jeszcze bardziej absurdalne.

Lewicowa aktywistka Judy Munro-Leighton również oskarżyła Kavanaugha o gwałt, a potem przyznała się do kłamstwa


Judy Munro-Leighton wysłała list do senator Kamali Harris z Partii Demokratycznej, podpisując się jako “Jane Doe”, w którym twierdziła, że Kavanaugh zgwałcił ją na tylnym siedzeniu samochodu wielu lat temu. Po pewnym czasie jednak wysłała list do FBI, w którym przyznała, że wszystko to zmyśliła. Jak przyznała nigdy nawet nie spotkała rzekomego sprawcy. Wymyśliła historię, bo “była wkurzona”, i “chciała zwrócić na siebie uwagę”.

Julie Swetnick i jej opowieści rodem z książek Markiza de Sade


Julie Swetnick to trzecia z kobiet, która postanowiła oskarżyć Kavanaugha. Jednak jej wersja wydarzeń była całkowicie oderwana od rzeczywistości. Twierdzi ona, że przychodziła 7 razy pod rząd na imprezę, na której dochodziło do zbiorowych gwałtów. Proste logiczne pytanie: Skoro wiedziała, co dzieje się na tych imprezach dlaczego przychodziła na nie ponownie? I to 7 razy? Liczyła, że w końcu i ją zgwałcą? Do 7 razu sztuka? Czy co? Absurd goni absurd.


Jak wyszło na jaw, Swetnick jest kobietą z zaburzeniami psychicznymi. W przeszłości przegrała proces ze swoim pracodawcą, któremu musiała zapłacić 60 tys. dolarów za pomówienia. Jej były chłopak twierdzi, że groziła jemu i jego rodzinie i udało mu się nawet uzyskać sądowy zakaz zbliżania się do niego.

omimo całej tej kampanii nienawiści Brett Kavanaugh został oczyszczony z zarzutów w wyniku powtórzonego śledztwa FBI i został zaprzysiężony na sędziego Sądu Najwyższego 7 października tego roku.

Donald Trump: “To przerażające czasy dla młodych mężczyzn”


Kiedy Trump obejmował prezydenturę w USA, wielu Amerykanów liczyło na zmianę absurdalnych zasad w sprawie oskarżeń o gwałty i molestowania na Kampusach, łamiących fundamentalne prawa do domniemania niewinności i sprawiedliwego procesu, o których już kiedyś pisałem.


I faktycznie, jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta było powołanie na stanowisko Sekretarza Edukacji Stanów Zjednoczonych Betsy DeVos, która cofnęła założenia “Dear Colleague” z czasów administracji Baracka Obamy. Obecnie trwają prace nad wdrożeniem nowych, bardziej sprawiedliwych zasad na uczelnie.


Natomiast sprawa Kavanaugha ponownie wywołała Trumpa do tablicy w sprawie fałszywych oskarżeń. Publicznie stwierdził, że nadeszły naprawdę przerażające czasy dla młodych mężczyzn, kiedy tak łatwo można każdego oskarżyć o coś czego nie zrobił. I potrzeba nam przywrócenia elementarnych zasad domniemania niewinności i sprawiedliwego procesu, traktowanych na poważnie, a nie “po macoszemu”.


Co więcej sam Trump w czasie kampanii był atakowany fałszywymi oskarżeniami o molestowanie. Kobiety oskarżające Trumpa były opłacane przez sponsorów kampanii prezydenckiej Hilary Clinton. Co jest w tym wszystkim najbardziej kuriozalne, to że lewicowi politycy i feministki, którzy najbardziej próbują bagatelizować problem fałszywych oskarżeń, sami otwarcie używają fałszywych oskarżeń jako broń w walce politycznej. To tak jakby jakaś organizacja terrorystyczna głosiła, że terroryzm to wcale nie taki wielki problem, na zasadzie “zaufaj mi, jestem terrorystą”.


Co będzie dalej, na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć. Natomiast faktem jest, że po raz pierwszy od dłuższego czasu jakiś liczący się polityk poruszył publicznie temat praw mężczyzn. Możemy to uznać za pozytywny precedens.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


bottom of page