Pojęcie gynocentryzmu (zwanego także ginocentryzmem) w Polsce jest dosyć mało znane. Zamiast podawać nie wiadomo jak mądrych definicji wyjaśnię je prostym przykładem: Wyobraźcie sobie że na ulicy jakiś facet mocno szarpie i wyzywa jakąś kobietę. Reakcja tłumu? Ludzie zaczynają stawać w obronie kobiety. A teraz odwrotna sytuacja: To kobieta szarpie i wyzywa mężczyznę. Reakcja tłumu? Nikt nie reaguje, a niektórzy nawet uznają, że sytuacja wygląda na komiczną.
Dzieje się tak dlatego, że kobiety postrzega się jako płeć słabszą, a krzywda osób słabszych wywołuje u ludzi silniejszą reakcję. W dodatku mężczyźni mają w naturze odruch chronienia kobiet i dzieci. Krótko mówiąc gynocentryzm to ogromna koncentracja społeczeństwa na płci żeńskiej. Przekłada się to niestety na olewaniu mężczyzn, lekceważeniu ich problemów itd. Taki przykład:
Autor powyższego artykułu bardziej koncentruje się nie na tym, że 3 na 4 bezdomnych to mężczyźni, tylko na tym, że 1 na 4 bezdomnych to kobiety.
Tak samo kiedy np. w telewizji podaje się informację o jakimś złym zdarzeniu (katastrofie, zamachu, wypadku) nie usłyszymy że na 100 ofiar zginęło 90 mężczyzn. Co najwyżej usłyszmy że “wśród ofiar były kobiety i dzieci”. Albo po prostu że zginęło 100 “mieszkańców”, “obywateli”, “ludzi”.
Kolejnym owocem gynocentryzmu jest bardzo duża koncentracja nad problemami kobiet i bardzo nikła nad problemami mężczyzn. Słyszymy że trzeba walczyć z przemocą wobec kobiet, że trzeba wspierać kobiety na rynku pracy i w edukacji, powstaje w tym celu wiele programów rządowych itd. A co z problemami męskimi, takimi jak nadreprezentacja płci męskiej wśród samobójców, ludzi bezdomnych, wypadków w pracy, ofiar zabójstw, pobić itd.? No i dlaczego mielibyśmy zapominać że mężczyzna też może być ofiarą przemocy domowej czy gwałtu? W końcu to, że np. większość samobójców to mężczyźni nie sprawia, że olewa się kobiety, które mają myśli samobójcze. A przemoc domowa wobec mężczyzn nawet nie jest specjalnie rzadszym zjawiskiem niż przemoc wobec kobiet, co można znaleźć w wielu badaniach. Ta widoczna różnica w zainteresowaniu problemami kobiet i mężczyzn to tzw. empathy gap (luka empatii) . Poniżej bardzo ładne omówienie tematu przez prof. Janice Fiamengo z Uniwersytetu w Ottawie:
Gynocentryzm w kulturze
Powyżej opisałem głównie kwestie psychologiczne. Gynocentryzm jest jednak także bardzo silnie zakorzeniony we wzorcach kulturowych i to od lat. W czasach feudalnych uosabiał się w takich elementach kulturowych jak etos rycerski i miłość dworska. Epoka romantyzmu przyniosła poezję, literaturę gdzie główne wątki miłosne pokazują oddanie mężczyzny wobec kobiety. Współcześnie doszły jeszcze bajki i baśnie o dzielnych rycerzach ratujących biedne księżniczki z wieży. Jest tego pełno wokół nas, wystarczy się tylko rozejrzeć.
Comments