top of page
Zdjęcie autoraLudomir

Co zamiast feminizmu? Humanizm? Egalitaryzm? Indywidualizm?

Zaktualizowano: 28 paź 2022


Co zamiast feminizmu?

Skoro feminizm nie służy równouprawnieniu płci i jest mocno przesiąknięty mizoandrią, socjalizmem, marksizmem i różnymi “głupimi głupotami” jak teoria gender, teoria queer, wage gap, rape culture, mansplaining, toxic masculinity, internationalized misogyny, patriarchy, kyriarchy itd. to pozostaje pytanie czym go zastąpić? Jak poprawnie nazwać pogląd, który autentycznie będzie za równymi prawami dla obojga płci? Alternatyw jest tu wiele, pozwolę sobie omówić te najlepsze i najważniejsze.

Humanizm


Czyli po prostu poparcie dla praw człowieka. Co jest tu szalenie istotne to to, że prawa te mają charakter jednostkowy. Czyli dotyczą każdego człowieka, bez względu na jego płeć, wiek, rasę, wiarę itd.. Prawa, które przysługują każdemu człowiekowi to m.in.: prawo do życia, bezpieczeństwa, wolności, własności prywatnej i sprawiedliwości. W wymiarze polityczno-prawnym przekłada się to np. na prawo do sprawiedliwości dochodzonej na drodze sądowej, prawo do obrony i sprawiedliwego procesu, domniemanie niewinności, czy prawo do zrzeszania się w dobrowolnie tworzone stowarzyszenia i organizacje, a także wolność słowa, czy w przypadku demokracji czynne i bierne prawo wyborcze.

Egalitaryzm


Bardzo długo na tym myślałem, czy warto postawić na to pojęcie. Dawniej kojarzyło mi się tak jakoś lewicowo. Ale z tego co zauważyłem, na zachodzie coraz bardziej popularna staje się koncepcja pt. “Egalitarian, not feminist”, jako podkreślenie, że jest się naprawdę za równymi prawami dla obu płci i jest przeciwko feministycznej hipokryzji. I tą drogą idą naprawdę fajne osoby o zdrowych poglądach, jak np. jedna z moich ulubionych youtuberek ShoeOnHead, którą przy okazji serdecznie polecam. 


Wahania co do tego, co zrobić ze słowem egalitaryzm, biorą się stąd, że do tego pojęcia odwoływali się zawsze bardzo różni ludzie, od komunistów aż po Miltona Friedmana. Schody zaczynają się kiedy słowo równość jest różnie definiowane. Ale przecież dokładnie to samo jest z innymi pojęciami jak wolność czy sprawiedliwość. To lewica od zawsze próbuje psuć pierwotne znaczenie danych pojęć tworząc bzdurne neologizmy jak “pozytywna dyskryminacja”, która jest zwykłą dyskryminacją czy “sprawiedliwość społeczna”, która kłóci się ze zwykłą sprawiedliwością.


Tymczasem jedyna równość jaka może istnieć to równość wobec prawa. Ludzie nie są i nie będą identyczni, czyli np. istnieją różnice biologiczne między mężczyznami i kobietami, ludzie nie mogą też być na równym poziomie finansowym, bo każdy wkłada inny wysiłek, inne ryzyko, i ogólnie inny wkład w swoją działalność zarobkową itd. Ale niewątpliwie wszyscy ludzie powinni mieć równe prawa. I właśnie to założenie to jest prawdziwe równouprawnienie, brak dyskryminowania i brak uprzywilejowanie kogokolwiek, po prostu równe prawa dla każdego człowieka.

Indywidualizm


Jest to zasada etyki i polityki społecznej traktująca ludzką jednostkę jako najwyższe dobro. Jest przeciwieństwem kolektywizmu, który za ważniejsze od jednostki uważa cele i dobro grup i zbiorowości. Dlaczego indywidualizm? Dlatego że tylko jednostka ma rozum, uczucia, cele w działaniu, tylko jednostka myśli, może odczuwać szczęście lub cierpienie itd.

Każda grupa, każda zbiorowość jest niczym innym jak zbiorem jednostek. Dlatego lekceważąc prawa ludzkiej jednostki tworzy się zbiorowość złożoną z niemal samych nieszczęśliwych jednostek. Właśnie ten paradoks sprawia, że fiaskiem a nawet masowymi zbrodniami skończyły się tak silnie kolektywistyczne nurty w polityce jak komunizm, socjalizm, czy nazizm. 


Feminizm również jest nurtem kolektywistycznym (choć oczywiście nie tak ekstremalnym) i to również tłumaczy jego absurdy i wewnętrzne sprzeczności. W dodatku jest również nurtem marksistowskim, przenoszącym klasyczną walkę klas na relacje męsko-damskie. Co prawda istnieje tzw. feminizm indywidualistyczny, jak również powiązany z nim equity feminism, których przedstawicielki faktycznie akcentują istotę praw ludzkiej jednostki oraz sprzeciwiają się mizoandrii, popierając autentyczne równouprawnienie płci. Jednak stety, niestety te nurty są bardzo niszowe, istnieją praktycznie tylko w USA. W dodatku powstały w dużej mierze, właśnie jako wyraz sprzeciwu wobec pozostałych nurtów feministycznych, zwłaszcza feminizmu socjalistycznego i feminizmu radykalnego. Duży wpływ na ich powstanie miały idee klasycznego liberalizmu i libertarianizmu. 


A skoro już o tym wspomniałem, z filozofią indywidualizmu powiązane są również poglądy wolnościowe, opiewające wokół klasycznego liberalizmu, libertarianizmu czy konserwatywnego liberalizmu. Doktryny te kojarzone są głównie z poparciem dla wolnorynkowej gospodarki. Jednak należy pamiętać, że jest to nic innego jak logiczna konsekwencja poglądów na temat praw jednostki ludzkiej. A więc uznanie, że każda ludzka jednostka może podejmować dowolne działanie dopóki nie krzywdzi tym innych ludzkich jednostek, a przemoc może zostać użyta tylko i wyłącznie do obrony przed przemocą kogoś innego, proporcjonalnie do danej sytuacji. “Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Dlatego każdy człowiek ma prawo do życia, wolności, własności, sprawiedliwości itd. Jak już pisałem same prawa człowieka opierają się na podejściu indywidualnym, dotyczą każdego człowieka.


Podsumowując cały temat: jakich by się nie miało poglądów i jakby się ich nie nazywało, należy zawsze stawać po stronie praw człowieka, każdego człowieka, bez względu na jego płeć i cokolwiek innego.

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


bottom of page