Pod koniec stycznia 2023 r. wyszły na jaw szokujące informacje na temat Centrum Praw Kobiet, najstarszej w Polsce organizacji feministycznej, która miała pomagać kobietom doznającym przemocy. Tymczasem to właśnie w tej organizacji pracujące tam kobiety miały doświadczać mobbingu ze strony zarządu, a przede wszystkim prezeski Urszuli Nowakowskiej.
Główne fakty w tej sprawie
Zaczęło się od artykułu w Onecie. Pracownice CPK opowiedziały w nim o bardzo złych warunkach pracy w fundacji: brak umów o pracę, zaległości w wypłacaniu pensji, a także doświadczanie mobbingu, poniżania, duży stres prowadzący do nerwicy, depresji, sięgania po psychotropy. Podobny tekst z historiami pracownic CPK został opublikowany również w Gazecie Wyborczej. Następny taki artykuł (i ten można przeczytać już bez paywalla) ukazał się na portalu Oko.press. Obszerny tekst w tym temacie na łamach Krytyki Politycznej napisała także Patrycja Wieczorkiewicz, która sama pracowała w Centrum Praw Kobiet przez około 9-10 miesięcy.
Prawdziwą kopalnią wiedzy na temat afery mobbingowej w CPK jest FP związku zawodowego działającego w tej organizacji, czyli OZZ IP w Centrum Praw Kobiet. Tam można śledzić tę sprawę na bieżąco, jak i w ogóle to co dzieje się w fundacji.
Z tych wszystkich informacji wyłania się taki obraz, że zarząd CPK nie podjął żadnych realnych działań, żeby chociaż wyjaśnić sprawę, a co dopiero wyciągnąć konsekwencje wobec winnych i naprawić funkcjonowanie fundacji. W dodatku, wiele wskazuje na to, że działa on na rzecz zniszczenia związku zawodowego i wyciszenia afery. Możemy o tym poczytać m.in. tutaj i tutaj. Efektem tego wszystkiego jest praktyczny rozpad fundacji, oddziały się rozpadają, projekty upadają, wciąż są zaległości z wypłatami wynagrodzeń, coraz więcej osób odchodzi z pracy.
Prezeska CPK twierdzi też, że fundacja "nie ma pieniędzy", tymczasem jak ustalił Onet, na koniec 2021 r. na koncie fundacji znajdowały się ponad 4,5 mln zł. Kolejną tragikomiczną ironią jest to, że kobieta która miała stosować przemoc wobec wielu osób, sama od lat próbowała wciskać ludziom, że "przemoc ma płeć męską".
Nie tylko Centrum Praw Kobiet - problem z wieloma NGO-sami
Pracownice CPK dostały wparcie od sporej liczby feministek, jednak z drugiej strony wiele działaczek feministycznych nabrało wody w usta. Jak to określiło prezydium komisji zakładowej Centrum Praw Kobiet: "Stara feministyczna gwardia milczy". Powody są tu proste, Urszula Nowakowska jest prezeską CPK nieprzerwanie od 1994 r., jej proceder trwał całymi latami. Współpracowało z nią wiele aktywistek feministycznych i nierealnym jest żeby "nic nie wiedziały". Jedne z nich po prostu milczały, inne same są "umoczone" w sprawie.
Jednak nie tyczy się to tylko organizacji feministycznych. Mobbing, złe warunki pracy, wyzysk, czy dyskryminacja to problemy występujące w wielu NGO-sach. Takie sytuacje miały już miejsce w Amnesty International, Oxfam, Save the Children i wielu innych.
Mobbing może wystąpić w każdym miejscu pracy, jednak w przypadku organizacji pozarządowych dochodzą dodatkowe czynniki, takie jak szantaż emocjonalny, "praca dla idei", "nie mów innym o nieprawidłowościach w naszej fundacji, bo to woda na młyn dla osób nam nieprzychylnych", itd.
Comments